Dostałam swój własny pokój. Wzięłam klucze i udałam się pod drzwi nr. 166. Kiedy je otworzyłam moim oczom ukazały się dwa łóżka - pewnie nie mieli pojedynczych pokoi. Pierwsze co zrobiłam, to zsunęłam oba łóżka w jedno i zadowolona ze swojej pracy zaczęłam się rozpakowywać. Po chwili do pokoju wpadli Igła i Winiar.
- Puka się, nie? - wrzasnęłam i rzuciłam w nich poduszką. - Mogłam być naga.
- Nam, by to nie przeszkadzało - zaśmiał się Winiar.
- Wypad! Już! - krzyknęłam.
- Nie denerwuj się tak. Przyszliśmy powiedzieć, że za 15 minut kolacja.
- Dzięki, a teraz wynocha - powiedziałam i wypchnęłam ich z pokoju.
Poszłam do łazienki i trochę się odświeżyłam. Następnie się przebrałam i wyszłam na korytarz. Po drodze natknęłam się na Bartka. Wzięliśmy się za ręcę i poszliśmy do stołówki. Musiałam przy nim na prawdę komicznie wyglądać. Między nami było prawie 40 cm różnicy. Wzięliśmy jedzenie ze szwedzkiego stołu i dosiedliśmy się do Winiara, Igły, Rucka i Jarosza. Oczywiście nie odbyło się bez wygłupów. Igła i Winiar postanowili wcielić się w rolę Magdy Gessler Pozbierali resztki chyba każdej potrawy i zaczęli to wszystko ze sobą mieszać. Wyglądało to ohydnie a bawili się przy tym jak 5 - latki. Po skończonym posiłku wróciłam do pokoju i od razu walnęłam się na łóżko. Byłam wykończona po podróży. Mój spokój nie trwał jednak długo, bo za chwilę usłyszałam wrzaski na korytarzu, po czym moje drzwi otworzyły się z impetem. Podniosłam się i ujrzałam, wparowywujących do mojego pokoju, Igłę, Winiara, Kurka i Zibiego.
- Możecie mi łaskawie wytłumaczyć, co wy tu do cholery robicie? - zapytałam.
- Pograć w karty przyszliśmy. Mamy chipsy - odparł dumnie Igła, machając torebkami.
- No to, po pierwsze się puka. Po drugie, co to za wrzaski na korytarzu? A po trzecie, dlaczego akurat u mnie?
- Po co mamy chodzić po wszystkich pokojach i zapraszać na karty? Skoro można krzyknąć na korytarzu - powiedział Winiar, siadając obok mnie.
- A u ciebie, z racji, że masz największy pokój - uśmiechnął się Zibi.
- Zaraz przyjdzie reszta - powiedział Kurek, zajmując miejsce po mojej drugiej stronie.
Po chwili pojawiło się jeszcze kilku siatkarzy. Między innymi: Pit, Guma, Ruciak, Jarosz, Łukasz i Możdżon. Jakimś cudem upchnęli się wszyscy na podłodze.
- A gdzie Dziku? - zapytał Zibi Pita.
- Nie przyjdzie. Źle się czuje czy coś - odpowiedział niepewnie Cichy. Nie potrafił kłamać, widać było, że nie mówił prawdy.
Bartman wzruszył ramionami i zabrał się z tasowanie, a następnie rozdawanie kart. Grali w pokera. Ja z racji, że nie miałam najmniejszego pojęcia, jak się w to gra, jedynie się przyglądałam i co jakiś czas podjadałam Bartkowi chipsy. Po dwóch godzinach protestów, kłótni, wrzasków i bliżej mi nie określonych zachowań, w końcu wszyscy powracali do swoich pokoi. Kiedy zamknęłam za nimi drzwi, wyjęłam z torby swój ręcznik i udałam się do łazienki. Zdjęłam ubranie i weszłam pod prysznic. Przekręciłam kurek, ale ze słuchawki nic nie leciało.
- Cholera - zaklęłam pod nosem.
Założyłam bieliznę, owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z pokoju. Zapukałam do pierwszych drzwi na prawo. Nikt nie odpowiadał. Pociągnęłam za klamkę - zamknięte. Powtórzyłam czynność przy kolejnych drzwiach - to samo. W końcu przy trzecim pokoju z rzędu usłyszałam - proszę. Weszłam i zobaczyłam z zaciekawieniem przyglądających mi się - Kurka, Bartmana, Pita oraz Kubiaka.
- Może się ubierz, a dopiero potem w odwiedziny - zaśmiał się Bartek.
- Ale to pewnie tak specjalnie dla ciebie - uśmiechnął się znacząco Bartman.
- Tylko, że ja tu, przecież nie mieszkam.
- A no to chyba powinieneś się czuć zazdrosny.
- O ciebie? Błagam.
- No to może o Dzika?
- Tu chyba muszę się poważniej zastanowić...
- Sugerujesz, że Dziku ma lepsze branie ode mnie?
- Panowie, czy mogę przerwać wam tę jakże bezsensowną konwersację? - wtrąciłam.
- Jasne. Nawijaj - powiedział Pit.
- No to, tego, u mnie nie ma wody, przynajmniej pod prysznicem... - zaczęłam
- U nas jest. Zapraszamy - przerwał mi Piter.
- Dzięki - odetchnęłam i zniknęłam za drzwiami łazienki.
Po 15 minutach usłyszałam walenie do drzwi.
- Czego? - wydarłam się.
- Ile ty tam siedzisz? Wyłaź już! Mam pilną potrzebę - usłyszałam głos Bartmana.
- Masz tyle pokoi. Dlaczego nie możesz iść gdzie indziej? - starałam się przekrzyczeć szum wody.
Usłyszałam coś, co brzmiało jak: Te kobiety... Jeszcze się odwdzięczę a po chwili dobiegł mnie odgłos trzaśnięcia drzwiami.
Po kilku minutach wyszłam z pod prysznica i dopiero sobie uświadomiłam, że nie wzięłam nic do ubrania. Owinęłam się ręcznikiem i opuściłam łazienkę. W pokoju siedział jedynie Kubiak. Nie odzywając się, podeszłam do drzwi i pociągnęłam za klamkę - nic. Spróbowałam jeszcze raz, ale drzwi ani drgnęły.
- Masz może klucz? - zapytałam Kubiaka.
- Bartman ma - odpowiedział zupełnie spokojnie. Aż mnie wmurowało. - A co?
- Drzwi są zamknięte - odpowiedziałam, ciągnąc ponownie za klamkę.
- Zbyszek pewnie je zamknął. Zadzwoń do niego.
- Tylko, że zostawiłam telefon w pokoju - oznajmiłam.
- To dam ci swój - powiedział podając mi komórkę. Niepewnie ją od niego wzięłam.
Wybrałam numer Zibiego i przesunęłam zieloną słuchawkę.
- No, co tam, Dziku? - usłyszałam śmiech Zibiego.
- Chodź tutaj i otwórz te cholerne drzwi - wydarłam się do słuchawki.
- Cześć Magda. A po co mam to robić skoro twoje łóżko jest taakie wygodne?
- Jesteś w moim pokoju? - zapytałam starając się zachować spokój.
- Hmm... tak - zaśmiał się. - Było nie zostawiać otwartych drzwi. A teraz życzę dobrej nocy - powiedział po
czym się rozłączył.
- No kur... cze pieczone - powiedziałam, oddając telefon Kubiakowi.
- Zaraz dam ci jakąś koszulkę. Nie będziesz mi tu paradowała w takim stroju - oznajmił Kubiak i zaczął
grzebać w szafie.
Następnie podał mi jakiś ogromny, czarny T-shirt. Poszłam do łazienki i założyłam go. Sięgał mi do połowy ud. Następnie wyszłam i położyłam się na łóżku Bartmana. Michał skupiał się na jakimś filmie lecącym właśnie na TVN. Dlaczego był dla mnie dzisiaj taki miły? Czyżby nagle zechciał się ze mną zakolegować?
- I co się tak gapisz? - nagle moje dobre wrażenie o nim poszło w niepamięć.
- Zastanawiam się, jak można być takim kretynem - warknęłam.
- No ty to raczej powinnaś wiedzieć - zjechał mnie wzrokiem.
- Nie mam zamiaru tego znosić - powiedziałam. - Dzwoń do Bartka, żeby mnie stąd zabrał.
- Z przyjemnością - odparł i sięgnął po telefon. - Kuraś twoja dziewczyna cię potrzebuje - powiedział do słuchawki, po czym rzucił we mnie telefonem.
Obdarzyłam go pogardliwym spojrzeniem, a następnie podniosłam ją do ucha.
- Bartek?
- No co jest?
- Mam do ciebie prośbę. Możesz pójść do mojego pokoju i coś zrobić, żeby Bartman wypuścił mnie ze
swojego?
- Zamknął cię w swoim pokoju? - Kurek zaczął się śmiać.
- To nie jest śmieszne.
- No dobra. Już lecę. Poczekaj chwilę - powiedział i rozłączył się.
- I co, twój wybawiciel przybędzie na swoim białym rumaku? - zapytał Kubiak z nutką pogardy w głosie.
- Och, zamknij się - rzuciłam w niego telefonem tak, że niechcący dostał w nos. A może i chcący - uśmiechnęłam się do siebie.
- Bawi cię to? - zapytał, trzymając się ręką za nos.
- Bawi - zaśmiałam się.
Po paru minutach usłyszałam dźwięk otwieranego zamka, a po chwili do pokoju wparował Bartman.
- Dobra wygrałaś - wydyszał. - Wynocha.
Zadowolona z siebie, wyszłam na korytarz, gdzie czekał na mnie Bartek w towarzystwie Winiara, Pita, Igły i Łukasza .
- Co wy mu zrobiliście? - zapytałam, nie mogąc powstrzymać śmiechu.
- Tajemnica - odpowiedział Żygadło, po czym razem z Krzysiem, zniknęli za drzwiami swojego pokoju.
- Dzięki - krzyknęłam za nimi, a następnie udałam się do pokoju numer 166.
Położyłam się na łóżku i wtuliłam twarz w poduszkę. Nie dane mi jednak było nacieszyć się spokojem, ponieważ po paru minutach ktoś zapukał.
- Otwarte! - krzyknęłam, nie racząc się podnieść.
Usłyszałam jak ktoś ostrożnie otwiera drzwi, wchodzi i kładzie się obok mnie. Po perfumach poznałam Bartka. Czułam na szyi jego ciepły oddech. Odwróciłam się i delikatnie musnęłam ustami jego wargi.
- Co ty tu robisz? - zapytałam.
- Nudzi mi się - szepnął, po czym mnie pocałował.
- Jest po 23. Mógłbyś iść spać - zaśmiałam się.
- Jak mi się nie chce. Wolę pobyć z tobą - powiedział i uśmiechnął się akurat w ten sposób, który tak na mnie działa.
- To co chcesz robić? - zapytałam, opierając głowę na łokciu.
- Chyba mam pomysł - uśmiechnął się łobuzersko, po czym wstał i zamknął drzwi na klucz.
________________________________________________________________________________
Aaaa mam nadzieję, że mnie nie zabijecie za skończenie w takim miejscu ;P
A teraz mam takie pytanie nie związane z blogiem: Macie, lub może chcecie mieć tatuaż? Jak tak, to jaki i gdzie? :)
Hmm zastanowię się nad zabiciem! Mam nadzieję, że opiszesz w następnym co tam się wydarzyło, jeżeli się coś wydarzyło oczywiście:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nic nie zdradzam ;)
UsuńPozdrawiam.
NO tak nie można.. Ja przez cały jutrzejszy dzień będę się denerwować jeszcze bardziej.. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess
Oj nie denerwuj się :)
UsuńPozdrawiam.
U mnie właśnie nowy rozdział się pojawił. Serdecznie zapraszam :D
Usuńhttp://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/
Pozdrawiam raz jeszcze :)
Uduszę, zadźgam, powieszę, podpalę, potne na kawałki no !
OdpowiedzUsuńJejku ty chcesz mnie chyba do szały doprowadzić... ale rozdział świetny. Winiarski zboczuszek ^.^ Bartman całkiem niezły pomysł miał :D
Pozdrawiam :*
Ej no groźby są karalne ^.^
UsuńPozdrawiam :*
Dobry poker nie jest zły :D A już myślałam, że wydarzy się coś pomiędzy Magdą , a Dzikiem ;) Ciekawe co z tym Bartkiem tam robią :D Czekam na kolejny i zapraszam do siebie, bo też pojawił się nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńPoczekaj do jutra, a się wyjaśni :p
UsuńWpadnę z chęcią :)
No to po kolei ;)
OdpowiedzUsuń- Wyobraziłam sobie te 40 cm różnicy hehe masakra! :D
- No z tą wodą to niezłe było ^.^ i te rozkminy Zibiego z Bartkiem. Powalające :)
- Bartman i te jego pomysły...
- A już myślałam, że Kubiak się miły dla Magdy zrobi, ale ona też powinna wyluzować...
Już niecierpliwie czekam na kolejny. Ciekawe co tam między Bartkiem a Magdą się wydarzyło ;)
Pozdrawiam :*
Kaśka.
Heh dzięki :)
UsuńPozdrawiam :*
fajne, fajne :D nie ma tatuażu, nie zrobię sobie, ale mi się podoba taki jak ma Bartman i jakbym była siatkarką, to bym sobie taki zrobiła xD
OdpowiedzUsuńNo Bartman ma fajny tatuaż :D
UsuńWow... No czekam na więcej. PROSZĘ, napisz szybko następny ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://siatkowkanaszymzyciem.blogspot.com/
Dodam już za kilka minut :)
UsuńChętnie zajrzę ;)