- Nat, jedźmy już do domu - powiedziałam, chwytając ją z rękę i wyciągając z parkietu.
- Zgłupiałaś? Jest jeszcze wcześnie.
- To daj mi klucze do mieszkania, to sama pojadę. Źle się czuję - skłamałam.
- To jedź - powiedziała, wkładając mi do ręki klucze.
Nie chciałam jej samej tam zostawiać. Nie w takim stanie. Wzięłam klucze i podeszłam do Bartmana. Dziwne, ale był w pełni trzeźwy.
- Zibi - zaczęłam, błagalnym tonem.
- Co tam, mała?
- Proszę cię, przypilnuj mi Natalii. Ja już wychodzę - powiedziałam.
- Spoko. Nie ma sprawy. Dla dziewczyny Siuraka wszystko - puścił do mnie oczko.
- Dzięki.
Wyszłam z budynku i zadzwoniłam po taksówkę. Dziwne, ale nagle, jakbym wytrzeźwiała. Nie mogłam tam dłużej zostać. Nie wiem co się ze mną stało. Jak mogłam dać się całować Kubiakowi? Ohydztwo. Może wcale nie. W sumie było przyjemnie... Nie Magda, ogarnij się! To przez ten alkohol. Tak. Na pewno przez alkohol...
***
Było grubo po 3 nad ranem. Piotrek, Michał i Zbyszek wrócili do swojego mieszkania.
- I co my powiemy trenerowi? - zapytał Bartman Piotrka, kiedy pomagali położyć się Dzikowi na kanapie.
- Nie wiem. Przecież miał nie chlać - westchnął Pit.
- Trzeba będzie skłamać, że się źle czuje. Odpuści mu, przecież i tak nie gra.
- No, ale jutro, to znaczy dzisiaj, miał już zacząć.
- Coś się wymyśli - powiedział Zbyszek i poszedł do swojego pokoju.
- Ej Dziku - szepnął Pit, trącając kolegę w ramię. - Dziku, obudź się.
- Cso? - wymamrotał.
- Musimy pogadać - zaczął Piotrek.
- Spać mi się chcę.
- Co to było, to dzisiaj w łazience w klubie? - zapytał.
- Ale cso?
- Nie mów, że nie wiesz! Pocałowałeś Magdę!
- Magdę? Jaką Magdę?
Piotrek machnął ręką i poszedł do swojego pokoju. Będzie musiał z nim pogadać jutro. Zernął na zegarek. W sumie to dzisiaj - pomyślał i wykończony, położył się w ubraniach do łóżka.
***
Wstał trochę po 12.00. Poszedł do łazienki, aby się trochę ogarnąć. Następnie skierował się do salonu. Michał już nie spał - siedział i oglądał jakiś program w telewizji.
- Gdzie Kuraś? - zapytał Pit, siadając obok Dzika.
- Wyszedł.
- Gdzie?
- Nie wiem - wzruszył ramionami.
- Dasz radę dzisiaj iść na trening?
- Oczywiście, że dam. Nie jestem jakimś tam mięczakiem.
- Michał, musimy pogadać - podjął kolejną próbę Piter.
- No?
- Bo wiesz. No ja... Widziałem, co się stało wczoraj w klubie. W łazience, dokładniej.
- Nie wiem o czym mówisz - powiedział Michał, starając się nie zmieniać wyrazu twarzy.
- Nie udawaj, dobra? - Pit podniósł głos. - Pocałowałeś Magdę. Widziałem to.
- Byłem pijany - warknął Dziku.
- O, widzę, że jednak to pamiętasz. To chyba aż taki pijany nie byłeś! - wykrzyczał, wstając z kanapy.
- Posłuchaj mnie. W życiu bym tej dziwki nie pocałował. Nie wiem, co mnie opętało. To jest laska Siuraka. Mam jednak nadzieje, że to zostanie między nami, prawda, Pit?
- No okej. Tylko przysięgnij, że to co mówisz to prawda.
- Przysięgam - odpowiedział Dziku po dłuższej chwili.
***
Obudziłam się po 13. Mimo, że wróciłam do domu Natalii o wiele wcześniej niż ona, długo nie mogłam zasnąć. Wstałam i udałam się do kuchni. Natalia już się krzątała, przygotowując śniadanie.
- Cześć, śpiochu - powiedziała, widząc mnie w drzwiach.
- Hej. Co tam robisz?
- Gofry.
- Uwielbiam - uśmiechnęłam się.
Po chwili, usiadłyśmy do stołu i zabrałyśmy się za jedzenie śniadania. Następnie pozmywałyśmy i usiadłyśmy na kanapie, przed telewizorem. W tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi. Natalia podniosła się i poszła otwierać.
- Magda, do ciebie! - usłyszałam.
Wstałam i poszłam do wejścia. W drzwiach stał Bartek.
- Skąd wiedziałeś, że tu jestem? - zapytałam.
- Od Zbyszka - uśmiechnął się i pocałował mnie delikatnie w usta.
- No to ja was zostawię - usłyszałam rozbawiony głos Natalii.
- Po co przyszedłeś?
- Żeby cię zobaczyć. A tak na marginesie, słodka piżamka - zaśmiał się i znowu mnie pocałował.
- A tak na serio? - zapytałam, śmiejąc się.
- A tak na serio - powiedział i odsunął się. - Musimy pogadać.
_________________________________________________________________________________
Strasznie was przepraszam, że tak późno i krótko... Po prostu leże w domu z gorączką 39 stopni i tylko tyle udało się mi z siebie wykrzesać. Mam nadzieję, że mi wybaczycie, a teraz : KOMENTUJCIE! :)
Wybaczam, wybaczam. Wiem jak to jest, jak się ma taką gorączkę... Rozdział mimo, że krótki, bo praktycznie same dialogi bardzo mi się podobał :) Ciekawe o czym Bartek chce rozmawiać z Magdą. Mam nadzieję, że nic się poważnego nie stało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Kaśka.
Dziękuję :)
UsuńPozdrawiam :*
Łączę się w bólu. Też leże z gorączką :) mam nadzieję, że szybko wyjaśni się ta sprawa z Kubiakiem :)
OdpowiedzUsuńp,
G.
Wszystko w swoim czasie :)
UsuńPozdrawiam.
Czyżby Bartek dowiedział się o pewnym wydarzeniu w klubie? Bo jakoś mi się wydaję, że to o to chodzi ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nic nie zdradzam :)
UsuńPozdrawiam.
Ej! Do pogody jasnej Magda ma być z Bartkiem a nie z Dzikiem!!!!!
OdpowiedzUsuńAle przecież jeszcze nic nie wiadomo
UsuńWłaśnie, jeszcze nic nie wiadomo :)
Usuń